Do nieba razem albo wcale…
„ …do nieba albo razem albo wcale…” nie ma innej drogi, wynika z tego, że wzajemne umacnianie się wspieranie, jest jak gdyby wpisane w nasze życie . Może zakodowane w słowach przysięgi małżeńskiej. Wzajemnie pomagając sobie mamy korzystać z łaski sakramentu i dlatego jak napisał M. Quoist powinniśmy poślubiać się codziennie na nowo, inaczej mówiąc codziennie na nowo przyjąć siebie w trzech poziomach fizycznym ,uczuciowym i duchowym.
Trzeba bardzo sumiennie, uczyć się kontrolowania swoich reakcji, zachowań, wzajemnych odniesień a to jest zadanie na całe życie. Nigdy nie będziemy doskonali.To właśnie dlatego przysięga małżeńska kończy się słowami …tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący ….to Pan Bóg pierwszy nas wspiera , umacnia i dlatego korzystajmy z łaski sakramentu, a wzajemne umocnienie niech się stanie sposobem na życie każdego z nas.