Spotkanie po… Uczucie Lęku
Tematem naszego porekolekcyjnego spotkania było uczucie lęku. Mieliśmy wiele przemyśleń odnośnie tego uczucia, jednakże jedna główna myśl mogła podsumować nasze rozważania : lęk ma wiele twarzy, jednych motywuje do działania a innych paraliżuje, przeszkadza. Każdy z nas przeżywa czasami uczucie lęku, dla niektórych jest to lęk sytuacyjny, wynikający z zagrożenia ale dla wielu z nas jest to lęk zakorzeniony, nabyty poprzez obserwację własnych rodzin, złe doświadczenia, czy własne negatywne myślenie. Lęk motywacyjny skłania niektórych do poprawy, do bardziej sumiennej pracy czy dbania o relacje, bo objawia się obawą przed utratą czegoś, co jest postrzegane jako niezbędne czy wartościowe. Jednakże taki strach na dłuższą metę może prowadzić do wyczerpania emocjonalnego, do wypalenia, bo niestety trudno jest przewidzieć wszystkie scenariusze w życiu, co będzie gdy…
Lęk tez może przestrzegać nas przed nie wchodzeniem w niebezpieczeństwo, dając nam do zrozumienia ze powinniśmy się zastanowić czy będą nam się podobać konsekwencje naszych działań. Drugie oblicze lęku ma charakter paraliżujący, przeszkadzający, jak strach przed nową pracą, nowymi obowiązkami, nowymi wyzwaniami – ciężko widzieć plusy sytuacji, gdy nam się nogi trzęsą ze strachu. Często brakuje nam odwagi, żeby być sobą, trudno przezwyciężyć strach przed samotnością, ośmieszeniem, niespełnieniem, ale jeszcze trudniej jest zobaczyć co jest za lękiem, co dobrego może nam dać spojrzenie strachowi prosto w oczy. Jak mamy sobie radzić z tym lękiem, żeby zobaczyć co następuje po burzy? Jak zaufać Bogu, że każda trudność, każda próba ma jakiś cel, może ma nas hartować, umacniać i uczyć walki ze słabościami. Zapominamy, że Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo, że jesteśmy Dziećmi Bożymi przeznaczonymi do świętości, do wielkości. Pamiętajmy o słowach Jezusa: „Niech się nie trwoży wasze serce, ani się nie lęka” bo On jest z nam po wszystkie dni ,aż do skończenia świata.
Spostrzeżeniami podzielili się Krzysztof i Małgosia